Trzask zamykanych drzwi sprowadził Hanę z powrotem na ziemię. Bardzo się zdziwiła, a zarazem bardzo ucieszyła niespodziewaną wizytą Maxa. Nie sądziła, iż tak szybko się spotkają. Witając go serdecznym uściskiem uzewnętrzniła swój entuzjazm.
Betty, zdenerwowana rozkojarzonym kolegą, zaczęła rozpakowywać rzeczy, które przywiozła na "babski" wieczór.
— Hana, może nas przedstawisz – powiedział zdenerwowany Mike, podchodząc do przyjaciółki.
— Jasne, właśnie miałam to zrobić. Max to jest mój przyjaciel, Mike — rzekła wskazując na postawnego mężczyznę.
— Cześć, skąd się znacie? — zapytał nowo poznanego kolegi Hany.
— Tak się składa, że pracujemy w jednym dziale – odpowiedział uśmiechnięty Max.
— To wy sobie tutaj pogadajcie, a ja pójdę pomóc Betty, bo chyba szuka czegoś w kuchni — mruknęła Hana.
Mężczyźni rozmawiali, a raczej Mike prowadził przesłuchanie. Usiedli na kanapie. Wszyscy pootwierali sobie piwo i zaczęli grać na PS3. Świetnie się bawili. Tylko od czasu do czasu, ktoś wychodził po nową dawkę alkoholu lub kolejną paczkę chipsów. Gdy dochodziła godzina dwudziesta trzecia, Hana stwierdziła, iż przyrządzi coś ciepłego do jedzenia.
— Może Ci pomogę? — zagadnął Max.
— Jasne, zapraszam! — powiedziała uśmiechnięta dziewczyna.
Mike grał z dziewczynami w karty, co rusz zerkając w stronę kuchni tęsknym wzrokiem. Minęło pół godziny, przyszykowali razem stół i podali kolację. Jeśli można tak nazwać posiłek spożywany o tej godzinie. Hana nigdy nie jadała po dwudziestej, zawsze starała się przekąsić coś wcześniej. Kiedy zasiedli do stołu, Betty wciąż nie opuszczała Mika. Siedzieli koło siebie, a na przeciwko nich Hana z Maxem. Po spałaszowaniu pysznej zapiekanki, wrócili do mało fascynującej gry. Wkrótce potem Iza stwierdziła, że będzie się już zbierać.
— Może chcecie zostać na noc, mam duży dom. Wszyscy się zmieścimy — zaproponowała Hana.
— Chętnie bym została, ale rano muszę jechać. Może następnym razem — odpowiedziała zmęczona Iza — To co, Betty, zbieramy się.
— Jasne już się ubieram — odpowiedziała dziewczyna. — Mike może nas odwieziesz?
— Jeśli chcecie — odpowiedział, a na jego twarz natychmiast wpełzł grymas zniesmaczenia. — To wy się szykujcie. Hana, mogę na słówko? — wszyscy skierowali wzrok na mężczyznę.
— Jasne, idę — odpowiedziała zdziwiona dziewczyna.
— Chciałem się tylko pożegnać, bo przez jakiś czas nie będziemy się widzieć.
— No tak, zapomniałam, że już wyjeżdżasz… Kiedy wracasz? — zapytała zasmucona.
— Nie wiem, najprawdopodobniej za tydzień. Mam coś dla Ciebie, ale w samochodzie. Mógłbym wpaść na chwilę, gdy odwiozę dziewczyny?
— Pewnie, wpadaj. Tylko żebym nie zasnęła — odpowiedziała dziewczyna.
— Pośpieszę się — rzekł. Przytulił ją na pożegnanie i krzyknął:
— To co, dziewczyny, jedziemy?
— Tak, czekamy — zaśpiewały chórkiem.
I wyruszyli. Hana została sam na sam z Maxem.
— Może pomogę ci w sprzątaniu? — zapytał mężczyzna.
— Jeśli możesz — odpowiedziała, nieco zmęczona.
Zabrali się do roboty. Kilka razy ich spojrzenia spotykały się, gdzieś ponad stołem. Wyglądało to bardzo romantycznie.
W końcu ogarnęli cały ten bałagan i Hana ułożyła się na kanapie, kładąc nogi na stoliczek.
— To ja już pójdę. Oboje jesteśmy zmęczeni. Ale widzimy się także jutro, prawda? – spytał Max.
— Dobrze, do jutra. Miłej nocy – na w pół żywa Hana przytuliła mężczyznę na pożegnanie.
W tej samej chwili do domu wkroczył Mike. Dziewczyna natychmiast odskoczyła od Maxa, jak gdyby robiła coś złego.
— Ja uciekam, cześć wam – pomachał i wyszedł.
— Przepraszam, ale chyba zaraz zasnę — mruknęła Hana.
— Mogę z Tobą zostać.
— Jeśli chcesz zostać, pokój na przeciwko jest wolny.
— Dobrze, ale teraz proszę, to dla ciebie — podał dziewczynie torebeczkę, w której znajdowało się pudełeczko. A w nim — piękna broszka.
— Jejku jaka śliczna, chyba nie mogę tego przyjąć. Na pewno była droga.
Hana od razu się przebudziła widząc, co znajduje się w środku.
— Nawet mi nie rób przykrości. Masz ją przyjąć. Bez gadania. To broszka mojej mamy. Powiedziała, żebym podarował ją w przyszłości komuś bardzo mi bliskiemu.
— Ale może dasz ją swojej przyszłej żonie. Ja chyba na nią nie zasługuje... — wyjąkała nadal zaskoczona dziewczyna.
— Jesteś dla mnie kimś ważnym i chyba nikt nie będzie mi bliższy, niż ty! — uśmiech i zdziwienie, które malowało się na twarzy brunetki było dla niego bezcenne. — Teraz zmieńmy temat, coś cię łączy z tym Maxem?
— Dziękuję ci bardzo! Nie, to zwykły kolega z pracy. Tylko jutro idę z nim na obiad. potrzebuje pomocy przy dokumentach. A jak tam z Betty?
— A jak ma być, przecież dobrze wiesz, że za nią nie przepadam! — powiedział rozzłoszczony.
— Ale jesteś słodki, kiedy się tak denerwujesz — rozbawiona dziewczyna "potargała" jego policzek.
Miło gawędząc przez resztę późnego wieczoru, brunetka zasnęła na kolanach przyjaciela. Uważnie ją obserwował, zakładając zagubione kosmyki włosów za uszy. Gdy już było naprawdę późno, wziął ją na ręce i zaniósł na górę do jej łóżka. Następnie skierował się do pokoju na przeciw i odpłynął do krainy snów z radością w sercu.
Betty, zdenerwowana rozkojarzonym kolegą, zaczęła rozpakowywać rzeczy, które przywiozła na "babski" wieczór.
— Hana, może nas przedstawisz – powiedział zdenerwowany Mike, podchodząc do przyjaciółki.
— Jasne, właśnie miałam to zrobić. Max to jest mój przyjaciel, Mike — rzekła wskazując na postawnego mężczyznę.
— Cześć, skąd się znacie? — zapytał nowo poznanego kolegi Hany.
— Tak się składa, że pracujemy w jednym dziale – odpowiedział uśmiechnięty Max.
— To wy sobie tutaj pogadajcie, a ja pójdę pomóc Betty, bo chyba szuka czegoś w kuchni — mruknęła Hana.
Mężczyźni rozmawiali, a raczej Mike prowadził przesłuchanie. Usiedli na kanapie. Wszyscy pootwierali sobie piwo i zaczęli grać na PS3. Świetnie się bawili. Tylko od czasu do czasu, ktoś wychodził po nową dawkę alkoholu lub kolejną paczkę chipsów. Gdy dochodziła godzina dwudziesta trzecia, Hana stwierdziła, iż przyrządzi coś ciepłego do jedzenia.
— Może Ci pomogę? — zagadnął Max.
— Jasne, zapraszam! — powiedziała uśmiechnięta dziewczyna.
Mike grał z dziewczynami w karty, co rusz zerkając w stronę kuchni tęsknym wzrokiem. Minęło pół godziny, przyszykowali razem stół i podali kolację. Jeśli można tak nazwać posiłek spożywany o tej godzinie. Hana nigdy nie jadała po dwudziestej, zawsze starała się przekąsić coś wcześniej. Kiedy zasiedli do stołu, Betty wciąż nie opuszczała Mika. Siedzieli koło siebie, a na przeciwko nich Hana z Maxem. Po spałaszowaniu pysznej zapiekanki, wrócili do mało fascynującej gry. Wkrótce potem Iza stwierdziła, że będzie się już zbierać.
— Może chcecie zostać na noc, mam duży dom. Wszyscy się zmieścimy — zaproponowała Hana.
— Chętnie bym została, ale rano muszę jechać. Może następnym razem — odpowiedziała zmęczona Iza — To co, Betty, zbieramy się.
— Jasne już się ubieram — odpowiedziała dziewczyna. — Mike może nas odwieziesz?
— Jeśli chcecie — odpowiedział, a na jego twarz natychmiast wpełzł grymas zniesmaczenia. — To wy się szykujcie. Hana, mogę na słówko? — wszyscy skierowali wzrok na mężczyznę.
— Jasne, idę — odpowiedziała zdziwiona dziewczyna.
— Chciałem się tylko pożegnać, bo przez jakiś czas nie będziemy się widzieć.
— No tak, zapomniałam, że już wyjeżdżasz… Kiedy wracasz? — zapytała zasmucona.
— Nie wiem, najprawdopodobniej za tydzień. Mam coś dla Ciebie, ale w samochodzie. Mógłbym wpaść na chwilę, gdy odwiozę dziewczyny?
— Pewnie, wpadaj. Tylko żebym nie zasnęła — odpowiedziała dziewczyna.
— Pośpieszę się — rzekł. Przytulił ją na pożegnanie i krzyknął:
— To co, dziewczyny, jedziemy?
— Tak, czekamy — zaśpiewały chórkiem.
I wyruszyli. Hana została sam na sam z Maxem.
— Może pomogę ci w sprzątaniu? — zapytał mężczyzna.
— Jeśli możesz — odpowiedziała, nieco zmęczona.
Zabrali się do roboty. Kilka razy ich spojrzenia spotykały się, gdzieś ponad stołem. Wyglądało to bardzo romantycznie.
W końcu ogarnęli cały ten bałagan i Hana ułożyła się na kanapie, kładąc nogi na stoliczek.
— To ja już pójdę. Oboje jesteśmy zmęczeni. Ale widzimy się także jutro, prawda? – spytał Max.
— Dobrze, do jutra. Miłej nocy – na w pół żywa Hana przytuliła mężczyznę na pożegnanie.
W tej samej chwili do domu wkroczył Mike. Dziewczyna natychmiast odskoczyła od Maxa, jak gdyby robiła coś złego.
— Ja uciekam, cześć wam – pomachał i wyszedł.
— Przepraszam, ale chyba zaraz zasnę — mruknęła Hana.
— Mogę z Tobą zostać.
— Jeśli chcesz zostać, pokój na przeciwko jest wolny.
— Dobrze, ale teraz proszę, to dla ciebie — podał dziewczynie torebeczkę, w której znajdowało się pudełeczko. A w nim — piękna broszka.
— Jejku jaka śliczna, chyba nie mogę tego przyjąć. Na pewno była droga.
Hana od razu się przebudziła widząc, co znajduje się w środku.
— Nawet mi nie rób przykrości. Masz ją przyjąć. Bez gadania. To broszka mojej mamy. Powiedziała, żebym podarował ją w przyszłości komuś bardzo mi bliskiemu.
— Ale może dasz ją swojej przyszłej żonie. Ja chyba na nią nie zasługuje... — wyjąkała nadal zaskoczona dziewczyna.
— Jesteś dla mnie kimś ważnym i chyba nikt nie będzie mi bliższy, niż ty! — uśmiech i zdziwienie, które malowało się na twarzy brunetki było dla niego bezcenne. — Teraz zmieńmy temat, coś cię łączy z tym Maxem?
— Dziękuję ci bardzo! Nie, to zwykły kolega z pracy. Tylko jutro idę z nim na obiad. potrzebuje pomocy przy dokumentach. A jak tam z Betty?
— A jak ma być, przecież dobrze wiesz, że za nią nie przepadam! — powiedział rozzłoszczony.
— Ale jesteś słodki, kiedy się tak denerwujesz — rozbawiona dziewczyna "potargała" jego policzek.
Miło gawędząc przez resztę późnego wieczoru, brunetka zasnęła na kolanach przyjaciela. Uważnie ją obserwował, zakładając zagubione kosmyki włosów za uszy. Gdy już było naprawdę późno, wziął ją na ręce i zaniósł na górę do jej łóżka. Następnie skierował się do pokoju na przeciw i odpłynął do krainy snów z radością w sercu.
Idzie Ci coraz lepiej! Akcja nabiera tempa, faceci pchają się drzwiami i oknami :D
OdpowiedzUsuńPowodzenia :*
Ściskam.
Oby tak dalej. :D
OdpowiedzUsuńMike i Max - będą zawody, który lepszy i odpowiedni. Na pewno ciekawa sytuacja.
I popieram tą z góry, że coraz lepiej bawisz się pisaniem. ;) :*
Dziękuję wam bardzo. Cieszę się, że wam się podoba.:D :*
OdpowiedzUsuńCiesz się, ciesz, bo mnie przeskoczysz. Zobaczysz. Ja już schodzę z formą. ;) Kokilka pewnie wytrwa najdłużej. :D
OdpowiedzUsuńGłupoty gadasz! :) Będzie dobrze!
UsuńZobaczymy! :D
UsuńAaaa super ta broszka to taki romantyczny podarek ;* Ciekawe którego Hana wybierze? :)
OdpowiedzUsuń