Kolejny, ponury poranek. To właśnie dziś mijał okrągły rok od śmierci jej rodziców, którzy zginęli w
wypadku samochodowym.Wracali nocą do domu, niestety mieli mało szczęścia bo wjechał w nich pijany kierowca...
Smutna kobieta wyszykowała się wcześniej i
pojechała na cmentarz. Dopiero stamtąd zadzwoniła do
przyjaciela i spytała, czy mógłby ją podwieźć do pracy. Mike
natychmiast się zgodził i przybył dokładnie o tej porze, co zwykle. Dziewczyna siedząc przed grobem
płakała i mówiła do rodziców, choć nie do końca wierzyła, że ją
słyszą. Mimo wszystko, bardzo chciała z nimi porozmawiać. Strasznie za
nimi tęskniła…
Gdy zauważyła, że Mike zmierza w jej stronę ze zniczem i
kwiatami, otarła łzy i przykleiła uśmiech na twarz.
— Cześć Hana, jak się masz? – widząc zapłakaną i rozmazaną przyjaciółkę,
podszedł i mocna ją przytulił.
— Cześć, jak widać nie najlepiej – powiedziała, odwzajemniając uścisk. — Chciałabym, by byli teraz ze mną...
— Rozumiem, jak się czujesz. Sam też to przeżywałem...
Usiedli na ławeczce w milczeniu. Dziewczynie nadal ciekły łzy po
policzkach.
— Może zadzwonisz i weźmiesz dzisiaj wolne – powiedział zmartwiony Mike.
— Nie, spokojnie. Muszę coś robić, żeby ciągle nie płakać. Wiem, że i tak
będę o tym wszystkim myślała, ale nie mogę siedzieć bezczynnie w
domu — wyszeptała, kładąc głowę na ramieniu chłopaka. — Dziękuję za troskę. Jestem Ci
naprawdę wdzięczna — pocałowała go w policzek.
— To chodźmy, bo się spóźnisz — rzekł, biorąc dziewczynę pod rękę.
Skierowali się w stronę samochodu.
— A ty dziś nie idziesz do redakcji?
— Nie, dziś się przygotowuję. Zapomniałem ci powiedzieć, że wyjeżdżam na tydzień w
delegację — zasmucony popatrzył na dziewczynę.
— W ten weekend też cię nie będzie?
— Jeszcze jutro będę, ale w niedzielę z rana muszę jechać.
— Jeśli nie będziesz miał czasu po mnie dziś podjechać, to nie rób tego. Wrócę busem. Po drodze wpadnę tutaj jeszcze raz — powiedziała, patrząc jak Mike zamyka jej
drzwi.
— Myślę, że cię odbiorę, tylko trochę później. Co ty na to?
— W porządku. Dziękuję — szczerze się uśmiechnęła.
Jechali w stronę pracy Hany. Tym razem jednak w ciszy. Dziewczyna ciągle patrzyła za okno, a on nie chciał jej przeszkadzać. Wiedział bowiem, że w ciszy znajduje ukojenie. Gdy Hana zobaczyła, że powoli
dojeżdżają, wyjęła z torby kosmetyczkę i zaczęła poprawiać makijaż. W
końcu znaleźli się na miejscu.
— Do zobaczenia później — wysiadła, dając chłopakowi buziaka.
— Do widzenia, trzymaj się jakoś!
Brunetka wyszła, a Mike wrócił do domu. Spakował torbę.
Następnie pojechał na zakupy. Kupił coś dla Hany. Po powrocie, zaczął
pisać artykuł. Tymczasem Hana, korzystając z przerwy na lunch, rozmawiała z
kolegą z korporacji.
— Hana chciałem zapytać, czy nie poszłabyś ze mną w sobotę na obiad,
bo chciałbym omówić kilka spraw z tymi papierami.
— Chętnie — odpowiedziała, szybko dodając — tylko, że mój przyjaciel akurat w niedziele rano wyjeżdża i
chciałam w sobotę z nim gdzieś wyskoczyć. Może spotkamy się w niedziele
na obiedzie? Zapraszam do siebie, coś upichcę – powiedziała uśmiechnięta.
— Jeżeli tobie tak wygodniej, to nie ma sprawy. A szczególnie, gdy krążą plotki, że świetnie gotujesz! — roześmiał się mężczyzna.
— Masz rację, to tylko plotki – rzekła, siadając przy stoliku.
Rozmawiali do końca przerwy. Umówili się na dokładną godzinę i dogadali, co będzie na obiad.
Po pracy, Hana przed wejściem żegnała się z koleżankami. Zaraz za nią wyszedł Max i widząc, że dziewczyna zmierza na przystanek, krzyknął:
— Hana! Gdzie jedziesz?
— Na cmentarz – odpowiedziała, odwracając się. — Czemu pytasz?
— Bo akurat jadę w tamtą stronę, może cię podrzucić?
— Dziękuję, nie trzeba. Pojadę busem.
— Oj nie marudź, tylko wsiadaj – nalegał mężczyzna.
Kobieta dała za wygraną. Podwiózł ją pod sam cmentarz. Na pożegnanie, pomachała mu radośnie.
Poszła na grób
rodziców. Siedziała tam już ponad godzinę myśląc, co by było, gdyby oni
teraz żyli, czuwaliby, jaki pełny byłby dom...
Zadzwoniła do Mika, upewniając się, czy przyjedzie. Chłopak przyjechał w przeciągu dziesięciu minut.
Odwiózł ją do domu.
— Przyjdziesz wieczorem, obejrzymy jakiś film albo w coś pogramy?
— Jeśli tylko masz ochotę – rzekł, puszczając oczko.
— To wpadnij za godzinę. Wszystko ogarnę, zrobię coś na kolację...
— Dobrze, przyjadę – machnął i puścił buziaka.
Brunetka weszła do domu, wzięła prysznic, przebrała się w swoje ukochane dresy, na
które mówiła podomki. Zrobiła coś na kolację, wyłożyła na stoliczek
obok kanapy wszystkie możliwe gry. Zadzwoniła do przyjaciółek, żeby niedługo wpadły.
Kiedy mężczyzna przyjechał, zjedli razem kolację, a potem posprzątali. Podobnie, jak uprzedniego dnia.
Nagle zadzwonił dzwonek.
— Spodziewasz się kogoś? – zapytał zdziwiony Mike.
— Zaprosiłam kilka koleżanek – zaśmiała się, myśląc o swoim planie.
— Nie mów, że przyjdzie Betty...
- powiedział, wywracając oczyma.
— Oczywiście i ktoś jeszcze.
— Chyba sobie żartujesz – stwierdził strasznie zły i jednocześnie bardzo zdziwiony. Wiedział, że podoba się Betty, a osobiście jej nie trawił.
— Czy wyglądam, jakbym żartowała? Przynajmniej nie będzie nam się nudziło — otworzyła drzwi — Cześć dziewczyny! — mówiąc to, dopiero się
zorientowała, że stoi tam jej kolega z pracy - Max.
— Co ty tutaj robisz?
— A nie mogę? Iza wspomniała, że jedzie do ciebie, pomyślałem więc, że się
zabiorę. Ale jeśli ci przeszkadzam, to wracam do domu —mruknął zdezorientowany Max.
— Nie, no co ty! Wchodź, będzie dobra zabawa — powiedziała, tuląc go na przywitanie.
Stojący w kuchni Mike bacznie się przyglądał całej tej sytuacji, kompletnie nie zwracając uwagi na to, co opowiadała Betty.
— Halo, Mike, czy ty mnie w ogóle słuchasz? – powiedziała kobieta, widząc,
że chłopak jej nie zauważa…
Ten jednak nie zaprzątał sobie nią głowy, przed oczami wciąż miał uśmiechniętą Hanę, witającą nieznajomego mężczyznę.
Omega zjadła jedną literówkę! :D
OdpowiedzUsuńPoza tym.. Boże, kochana chyba mnie przeskoczysz w tej dziedzinie. Aż teraz sobie pomyślałam, że jestem do d*py! Bardzo mi się podoba, lekko to tak opisujesz, że człowiekowi chce się więcej, i więcej. To przyciąga. Trzymaj tak dalej. Pamiętaj, żeby tekst był prosty do rozumienia, aby po przeczytaniu zachował się w sercu i głowie czytelnia, aby on mógł dopowiadać własne scenariusze przed nową częścią.
Gratuluję i czekam na więcej.
Buziaki! :*
<3
UsuńŚwietna część :* Mam nadzieję że Hana i Mike będą przyjaciółmi do końca. Już czekam na kolejną część :*
OdpowiedzUsuńJakimi przyjaciółmi?! :D Jeszcze nie wyczułaś wątku? No, chyba, że ja się mylę, ale pewnie ta przyjaźń długo nie będzie trwała, bo któreś z nich wymięknie. ;)
UsuńAle ciołki ! :*
UsuńDzięki.. :D Dobra, ja się nie odzywam, bo nie wiem, co masz tam w główce, i co będzie grane.
UsuńZobaczycie..:D
OdpowiedzUsuńMożliwe, że coś mi umknęło :)
OdpowiedzUsuńWiecie, co myślę o przyjaźni damsko-męskiej...
W każdym razie - Max jest osobą, która rozpaliła iskierkę zazdrości w Mike'u.
Trzymam za Ciebie kciuki. Pisz dalej i głowa do góry!
Ściskam.