poniedziałek, 9 grudnia 2013

VII.

Długo nie czekała na autobus. Wsiadła do środka i odjechała. Nie musiała już myśleć o swojej decyzji. Podjęła ją słusznie i ona o tym dobrze wiedziała. Dojechała do szpitala, od razu kierowała się w stronę sali, w której leżał. Przez szklane drzwi zobaczyła, że przy łóżku siedzi Max… Nie wiedziała, co ma zrobić. Szybko się cofnęła i miała nadzieję, że chłopaki jej nie zobaczyli. Usiadła na szpitalnym krzesełku przed salą rozmyślając, co ma powiedzieć jak tam wejdzie. Po chwili wstała i weszła, udając zdziwioną- co jej bardzo dobrze wyszło - rzuciła:
- Cześć Max, co ty tu robisz?
- Witam, przyszedłem zobaczyć, jak się czuje Mike, i przy okazji myślałem, że ciebie tu zastane.
- Rozumiem - olewając 'chłopaka', podeszła do łóżka przyjaciela - Jak się czujesz? Rozmawiałeś z lekarzem - zasypywała pytaniami. - Co ci powiedział?
- Tak, rozmawiałem. Wszystko w porządku nie musisz się martwić już - powiedział nie wiedząc, że dziewczyna jest świadoma, iż ma raka i wcale nie jest dobrze.
- To dobrze. Poczekaj chwilę, ja tylko porozmawiam z Maxem?
Nie czekając na odpowiedz machnęła ręką i wyszła z sali, a za nią mężczyzna. Rozmawiali, kłócili się. Nie trwało to długo zazdrość chłopaka wzięła górę, nie pojął tego, że ona chce oddać nerkę Mikowi. Hana nie dała sobą pomiatać i nie chciała dłużej tego słuchać, a także znosić. Zakończyli związek. Chłopak wszedł do sali, w której leżał Mike podał mu rękę i rzucił 'cześć', wychodząc. Dziewczyna nadal siedziała na krzesełkach przed salą. Zastanawiała się, czy dobrze zrobiła wiążąc się z nim, czy może jednak podjęta decyzja, o zakończeniu związku była tą dobrą. Siedziała tak dosyć dłuższą chwilę, aż w końcu weszła do sali. Mike nic nie mówił, bo w głębi duszy cieszył się, że zerwali ze sobą. Zaczął rozmowę na całkiem inne tematy. Po kilku godzinach rozmowy dziewczyna powiedziała, że musi iść do toalety. Jednak poszła do lekarza, oznajmić mu jaką podjęła decyzję. Mężczyzna skierował ją na wszystkie potrzebne badania. Wróciła do przyjaciela, kontynuując rozmowę. Było już bardzo późno, lecz dziewczyna zdecydowała się zostać przy nim już do rana, bo i tak nie miała już żadnego autobusu. Jak zawsze świetnie im się razem spędzało czas. Hana ciągle trzymała rękę chłopaka, nie puszczała nawet na chwilkę. Świetnie ze sobą współgrali, pasowali do siebie. Dziewczyna zasnęła kładąc głowę na łóżko. Mike dał jej buziaka w czoło i zasnął zaraz za nią. Brunetka obudziła się pierwsza, było już dość późno. Nie ocknęła się wcześniej, jak pielęgniarka przychodziła jak co rano. Puszczając dłoń bruneta, wyszła kierując się na badania, które zlecił jej lekarz. Gdy chłopak się przebudził, był zasmucony, że jej obok nie ma lecz wiedział, że jeszcze przyjdzie. Po kilku godzinach wszystkich szczegółowych badani Hana wróciła do sali.
- No witam, jak tam się dzisiaj czujesz- podeszła całując go w policzek.
- Cześć, nawet dobrze, jak cię widzę to jeszcze lepiej! - powiedział ze szczerym uśmiechem. Chciał zobaczyć uśmiech dziewczyny, której po tych słowach kąciki ust uniosły się.
- Aj, przestań wariacie!
Kolejne godziny rozmów przyjaciół mijały. Mike w między czasie jadł najgorsze obiady w życiu. Dziewczyna obiecała mu, że jak tylko wyjdą ze szpitala zrobi mu coś pysznego. W końcu rozmowę przerwał im lekarz, który już miał wyniki Hany, poprosił ją do gabinetu, dziewczyna całując, a następnie puszczając dłoń bruneta, wyszła zaraz za lekarzem. Weszli do pokoju lekarskiego. Dziewczyna od razu zadawała pytania.
- Mam rozumieć, że ma pan już moje wyniki, i wie pan czy mogę być dawcą. Więc?
- Wszytko wyszło dobrze. może oddać pani nerkę przyjacielowi.
- Na prawdę. Wyniki są dobre? To kiedy operacja?
Lekarz miał obowiązek opowiedzieć, o wszystkich możliwościach powikłań i innych mogących wystąpić sytuacji. Ustalili wstępny termin operacji za dwa dni. Dziewczyna ucieszona, nie zwracała uwago na to, że może coś pójść nie tak pobiegła od razu do Mika.
- Nie musisz ukrywać, że jesteś chory i musisz mieć przeszczep - powiedziała z poważną miną i tonem.
- Skąd o tym wiesz? - bardzo zdziwiony chłopak.
- Wiedziałam o tym szybciej, niż ty. Nie wiem, dlaczego mi o tym nie powiedziałeś, myślałam, że jesteśmy ze sobą blisko. Nie ważne nie będę w to wnikać. Najważniejsze jest to, że będę dawcą. Masz bardzo rzadką grupę krwi, więc nie wiadomo, ile byś czekał na przeszczep, na szczęście ja mam tą grupę. Podjęłam decyzje. Rano zrobiłam wszystkie badania, które wyszły dobrze i nie ma gadania już jest wszystko ustalone za dwa dni operacja! - powiedziała dziewczyna prawie na jednym oddechu.
Zdziwiony mężczyzna nie wiedział, co ma powiedzieć, był w wielkim szoku, jeszcze do niego nie dochodziło, co ona powiedziała.
- Nie możesz tego zrobić!
- Mogę, jestem dorosła, sama podejmuję decyzje. Nie będziesz mną rządził. Chcę, żebyś jeszcze ze mną pożył, a nie jest z tobą tak dobrze, jak ty mówisz.
- Ale co będzie jak coś ci się stanie? Ja nigdy sobie tego nie wybaczę!
- To nie możesz tego zrzucać na siebie, bo to moja decyzja. Nie ma gadania. Przyjmujesz ode mnie nerkę i koniec…. W ogóle nie ma o czym mówić, trzeba myśleć pozytywnie, wszystko będzie dobrze, mówię ci!
- Tak myślisz?
- Ja jestem tego pewna - przytuliła mocno przyjaciela, który szepnął jej do ucha słodkie dziękuje i pocałował w policzek.